niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 14 - (nie)Możliwe

Cześć R5ers! Przepraszam, że dopiero teraz wstawiam kolejny rozdział, ale wcześniej po pierwsze - nie miałam czasu, a po drugie - jestem chora i z moją weną twórczą nie jest aż tak dobrze. No ale doczekaliście się. Jest kolejny rozdział specjalnie dla was, więc zapraszam wszystkich do czytania!


ROZDZIAŁ 14

(nie)MOŻLIWE

   Obudziłam się rano, z szerokim uśmiechem na twarzy. Słońce wisiało już wysoko na niebie. Spojrzałam na zegarek. 10:23. Wczoraj wróciłam do domu późno. Było widać, że ciocia nie jest z tego zadowolona, ale w końcu jestem pełnoletnia.
   Wydarzenia z poprzedniego wieczoru uderzyły mnie nagle. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Po pływaniu rozsiedliśmy się na wszyscy na kocu, który okazał się trochę za mały, ale nie przeszkadzało nam to. Stopniowo opróżnialiśmy koszyk. Reszta chciała pójść grać jeszcze w siatkówkę, ale ja nie byłam to tego za bardzo chętna. Ratliff jednak nie odpuścił i zaciągnął mnie do reszty. Mimo że nie grałam najlepiej, nikt się tym nie przejmował. Bardzo dobrze się bawiliśmy. Gdy zaczęło się ściemniać, rozpaliliśmy ognisko, a Rocky chwycił gitarę. Najbardziej zapamiętałam, jak zaczęło nam się nudzić. Rocky odłożył instrument i razem z Ratliffem wrzucili Rossa do wody. Po chwili wszyscy wygłupialiśmy się, pływając. Gdy zrobiło nam się zimno, wróciliśmy do ogniska i się ogrzaliśmy. Później chłopacy na zmianę grali przeróżne piosenki - nie tylko swoje. Nawet Rydel jedną zagrała. Ja się nie odważyłam, chociaż granie na gitarze nie wychodziło mi tak źle. Kiedyś sama się uczyłam. Wszyscy śpiewaliśmy, nawet wtedy, gdy do końca ktoś nie znał słów, co zdarzało się czasami przy piosenkach różnych mniej znanych wykonawców.  Było świetnie!
   Myśląc o tym, co się działo, dopiero teraz zwróciłam uwagę, że na plaży było prawie pusto. Zauważyłam tylko kilka pojedynczych osób.
   Drgnęłam, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Uchyliły się i ujrzałam w nich twarz cioci. Zobaczywszy że nie śpię, weszła do środka.
   - Masz gościa - powiedziała Mag. Serce zabiło mi mocniej. Może to znowu Ross?
   Zamarłam, zobaczywszy kto wchodzi do mojego pokoju. Wpatrywałam się tylko tępo, nie wiedząc co powiedzieć, co zrobić. Usiadłam gwałtownie, dalej się nie odzywając. Mag cicho wyszła z pokoju, zostawiając nas samych.
   - Cześć - powiedziała nieśmiało dziewczyna.
   Spuściłam wzrok.
   - Przepraszam - wyszeptałam. - Miałaś rację Sarah. Zachowałam się samolubnie... Ale nie wiedziałam jak to ci powiedzieć. Bałam się, że cię stracę, a i tak to się stało. Dlatego przepraszam - zakończyłam.
   - Nie. To ja ciebie przepraszam - powiedziała zdecydowanie Sarah i usiadła obok mnie. Spojrzałam na nią. Czułam, że do oczu napływają mi łzy. Byłam bardzo wrażliwa. Za bardzo. Chciałam to zmienić, ale to wcale nie jest takie proste.
   Nie czekając dłużej, przytuliłam kuzynkę.
   - Wiesz... Mam dla ciebie niespodziankę, chociaż sama nie wiem, co to będzie - powiedziałam. Odzyskana przyjaciółka spojrzała na mnie zdziwiona i rozbawiona. - Rydel mi coś mówiła, że ma jakiś pomysł, ale nie powiedziała mi o co chodzi... - wyjaśniłam a Sarah pisnęła.
   - Serio? Rydel ma jakiś pomysł dla mnie? - upewniła się, a ja pokiwałam tylko głową. Nagle mnie olśniło.
   - Wiesz... Wpadłam chyba na lepszy pomysł, tylko nie wiem, czy się zgodzą.
   - Jaki? -spytała od razu podekscytowana kuzynka.
   - Może wybrałabyś się ze mną na ich próbę. Mam iść jutro albo we wtorek.
   Sarah pisnęła.
   - Super by było!
   - Tylko musisz się trochę opanować... - westchnęłam, co przypominało mi odpowiedzialnego za swoje dziecko rodzica.
   - Oczywiście - odpowiedziała Sarah, poważnym tonem. Roześmiałyśmy się.


   Następne dni mijały szybko. Nie wiem, czy to przez to, że miałam we wtorek wybrać się na próbę R5, czy też dlatego, że pogodziłam się z kuzynką. Dogadywałyśmy się lepiej niż zwykle. Opowiadałam jej o moim pierwszym spotkaniu z Rikerem w parku. Wtedy wszystko się dokładnie wyjaśniło. Później powiedziałam jej, co się działo w pizzerii. Oczywiście nie mogłam pominąć wizyty Rossa w domu cioci i tego, że mi nie powiedziała. Kuzynkę też to zaskoczyło. Opowiedziałam jej też o niespodziance na plaży. Gdy tylko wysłuchała tej opowieści do końca, od razu zapytała mnie o podarowany mi przez Rydel strój. Chciałam jej go zwrócić, ale blondynka się upierała, żebym go sobie zostawiła. Sarah była wyraźnie podekscytowana i zainteresowana wszystkim, co jej mówiłam.  Zataiłam jednak wydarzenie, gdy Ross chwycił mnie za rękę. Sama nie wiedziałam, dlaczego to zrobił. Lubiłam go, to fakt i jak pomyślałam o tym, co się stało, napełniało mnie takie dziwne uczucie, którego sama nie potrafiłam nazwać. To byłoby piękne, gdybyśmy ze sobą byli, ale to przecież nie bajka. Poza tym bałam się, że to co do niego poczuję, będzie związane z tym, że jest sławny. Taka dzika radość, że mój idol się mną zainteresował. Nie miłość, czy zauroczenie. Gdybym była normalną nastolatką, która nakłada sobie co przerwę nową warstwę tuszu do rzęs, ogląda się za każdym ładnym chłopakiem i gada o zakupach, jak większość dziewczyn, które znam, to pewnie od razu bym się na Rossa rzuciła. Fakt - miałam już osiemnaście lat i skończyłam szkołę, ale z tego co pamiętam, to właśnie tak się zachowywało większość dziewczyn, które znałam. I były po prostu... puste.
   Westchnęłam cicho. Dla nich byłam nienormalna i tyle.
   Rozległ się dzwonek do drzwi, a ja i Sarah zerwałyśmy się z krzeseł. Prawie wybiegłyśmy z kuchni. Pożegnałyśmy się z ciocią, robiącą kawę dla swoich koleżanek z kółka artystycznego, na które chodziła w każdy czwartek. Otworzyłyśmy drzwi, a na zewnątrz stała Rydel.
   - Cześć - przywitałam się. - To jest moja kuzynka Sarah.
   - Hej - powiedziała Rydel, a Sarah jej pomachała. - To co? Gotowe na próbę R5? - spytała entuzjastycznie. Wydałyśmy z siebie okrzyki radości. Blondynka zadzwoniła po taksówkę, ale postanowiłyśmy, że nie będziemy tutaj na nią czekać, tylko trochę się przejdziemy i gdzieś indziej po nas podjedzie. Ruszyłyśmy więc z miejsca i szłyśmy w stronę umówionej ulicy. - To co lubisz robić? - spytała Rydel moją kuzynkę po chwili.
   - Ogólnie to interesuje się trochę muzyką i modą, ale chyba najbardziej lubię tańczyć.
   - Modą? To mam z kim pogadać - zaśmiała się blondynka.
   Rozmawiałyśmy we trzy na różne tematy. Rydel wypytywała się bardziej, co Sarah lubi i dlaczego. Gdy wsiadłyśmy do taksówki, błyskawicznie dotarłyśmy pod dom Lynch'ów. Wysiadając, byłam bardzo podekscytowana i podejrzewałam, że Sarah tak samo. Rydel wygrzebała klucze z torebki i otworzyła nam drzwi. Powoli weszłyśmy do środka.
   Dom był zastawiony rzeczami. Rzuciły mi się w oczy wieszaki z ubraniami. Tu i tam walały się jakieś mniej potrzebne rzeczy typu piłki do kosza czy deskorolki. W jednym z pokoi zobaczyłam instrumenty. Wszystko było tam poukładane.
   - Chłopacy mają zaraz być - rzuciła Rydel. - Chcecie się czegoś napić?
   Pokiwałyśmy z kuzynką głową. Ruszyłyśmy za Rydel do kuchni. Wyjęła dla nas z lodówki po butelce wody. W tej chwili, usłyszałyśmy otwierane drzwi. Do domu wpadło kilka osób, głośno sobie z czegoś żartując. Rydel wciągnęła się w rozmowę z moją kuzynką. Gadały trochę o modzie, trochę o tańcu, co najbardziej lubiła Sarah. Ja wpatrywałam się w wejście do kuchni. Do pomieszczenia weszło kilku chłopaków - nie kto inny, jak Lynch'owie i Ratliff.
   - Zaczynamy próbę drogie panie - powiedział od razu Riker. Chwycił kilka butelek wody, podał je reszcie i wyszli z kuchni. Gdy z dziewczynami wymaszerowałam za nimi, napotkałam wzrok Rossa. Od razu spojrzałam gdzie indziej, przypominając sobie co się stało i o czym rozmyślałam w niedzielę, po niespodziance na plaży.
   W pokoju, gdzie dzisiaj miał ćwiczyć zespół, usiadłyśmy z kuzynką na kanapie. Oczywiście trochę trwało, aż Sarah usiadła. Najpierw przywitała się z wszystkimi i trochę z nimi gadała. Chłopacy byli - jak na moje oko - zafascynowani, że tak uwielbia taniec. Rozpoczęcie próby przeciągnęło się o pół godziny, jak nie więcej. Ja tylko im pomachałam i siedziałam cicho na kanapie. Przyzwyczaiłam się do tego, że często zostaje sama.
   Gdy już zaczęliśmy próbę, nie obeszło się, bez wygłupów. Godzina spokoju, patrzenie, jak R5 się rozśpiewuje, wsłuchiwanie się w piosenki R5, brzmienie poszczególnych partii instrumentów, śpiewanie solo, żeby sobie lekko przećwiczyć tekst. Było bardzo przyjemnie i spokojnie, do czasu, gdy Riker nie wylał Rossowi wody na głowę. Oczywiście wszyscy zanieśli się śmiechem i od tamtego czasu, zaczęliśmy się wygłupiać, nawet ja i Sarah. Od czasu do czasu rozlegało się wołanie któregoś z członków zespołu ,,Dobra już spokój. Wracamy do porządnej próby'', ale wtedy robiło się jeszcze zabawniej, a wszyscy wybuchali śmiechem.
   Chłopacy razem z Rydel stwierdzili, że dalsza próba nie ma sensu. Otworzyli drzwi i wysypali się na zewnątrz. Ja wychodziłam ostatnia, gdy coś przykuło moją uwagę. Rocky stał ze swoją starą, zieloną gitarą w ręku. Poczekałam, aż wszyscy wyjdą i zawróciłam do bruneta.
   - Coś się stało? - spytałam chłopaka.
   Rocky drgnął i spojrzał na mnie.
   - Nie - odpowiedział tylko i odstawił gitarę na swoje miejsce. - Nie wiedziałem, że tu jesteś - powiedział lekko zmieszany.
   Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc milczałam.
   - Umiesz na czymś grać? - spytał mnie nagle chłopak.
   - Uczyłam się na gitarze. Dość długo, ale moja gitara została w Miami. I trochę na pianinie - odpowiedziałam.
   - Mieszkasz w Miami?
   - Mieszkałam - poprawiłam. - Teraz jestem u cioci. Nie mam pojęcia, ile dokładnie tutaj zostanę.
   Rocky powoli pokiwał głową. Po chwili uśmiechnął się szeroko. Z powrotem chwycił swoją zieloną gitarę. Podszedł do mnie od tyłu i przewiesił mi ją na pasku przez ramię.
   - Co ty robisz? - spytałam go zdziwiona.
   - Chce zobaczyć jak grasz - odpowiedział, wzruszając ramionami. Dalej się szeroko uśmiechał. Stanął sobie trochę dalej i patrzył na mnie w oczekiwaniu.
   - Ale ja nigdy nie grałam na gitarze elektrycznej! - zaprotestowałam.
   - Teraz masz okazję - rzucił tylko, puszczając do mnie oko. Rocky podał mi kostkę do gitary. Nieśmiało ją od niego wzięłam. Złapałam jeden z zapamiętanych akordów, których się uczyłam i przeciągnęłam kostkę po strunach. Dźwięk zdawał się wibrować w cichym pomieszczeniu. Rocky znowu uśmiechnął się i podszedł do mnie od tyłu. Delikatnie chwycił moją lewą dłoń i złapał nią jeden z akordów. Swoją drugą dłonią chwycił moją prawą i energicznie przeciągnął kostkę po strunach. Później pokazał mi drugi chwyt i następny. Uświadomiłam sobie, że gra swoją partię z piosenki Cali Girls. Po chwili puścił mnie i zachęcił, żebym spróbowała sama. Nie wychodziło mi najlepiej, więc jeszcze raz stanął przy mnie i zrobił to samo co wcześniej. Chwytając moje dłonie, poczułam, jakbym miała motyle w brzuchu. Spojrzałam na Rocky'ego kątem oka. On też na mnie patrzył. Łapał moją ręką chwyty, nawet na nie nie patrząc. Odwróciłam się przodem do bruneta, pchana jakąś nieznaną mi siłą. Patrzyliśmy sobie w oczy. Rocky lekko się nade mną pochylił. Był o wiele wyższy ode mnie. Jego włosy delikatnie łaskotały mi czoło.
   Jeśli myślałam, że pójście na próbę R5 jest niezwykłe, to mocno się pomyliłam.

________________

I jak?? Mam nadzieję, że wam się podobał. Piszcie komentarze. One bardzo mnie motywują. I pamiętajcie - macie jakieś pytania do mnie, czy dotyczące rozdziału, czy bohaterów to pytajcie. Jeśli coś chcecie wiedzieć na mój temat, to też śmiało. Ja nie gryzę i chętnie odpowiem na wasze pytania. Ja lecę miśki, ale zobaczymy się w następnym poście!

PS Tak przy okazji - widzieliście (I Can't) Forget About You R5 na 4 fun? Ja tylko raz i byłam taka podekscytowana i tak się cieszyłam, że nie potrafię tego opisać! Mam nadzieję, że będą ich puszczać częściej, niż tylko w Chcesz - Masz.

4 komentarze:

  1. Rozdział swietny... Chciałabym tak grać z Rockym na jednej gitarze ;) a jesli chodzi o R5 na 4fun.tv to oglądałam...piszczałam, cieszyłam się, a zarazem płakałam ^^ mam nadzieje że jeszcze nie raz będziemy mogli zobaczyć teledyski R5 na 4fun.tv i nie tylko ;) a i zapraszam do siebie r5-love-stories.blogspot.com (mam nadzieje, że wpadniesz i zostawisz komentarz albo coś ;)) i mam pytanko kiedy planujesz dodać następnru rozdział, bo zapowiada się ciekawie zapowiada. Pozdrawiam Julka :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, chętnie zobaczę twojego bloga ^^ A następny rozdział jeszcze nie jestem pewna, kiedy dodam, ale naszła mnie taka wena, że już teraz go piszę! Prawdopodobnie będzie we wtorek ;)

      Usuń
  2. Świetne, idealny do czytania wieczorem, tak na miły sen.
    Twój blog bardzo mi się podoba. Zawsze czekam na kolejne rozdziały, pozytywnie nakręcają mnie do działania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG ! Świetny rozdział <333 Boszee musiałaś przerwać w taki momencie :3 No i fajnie że Sarah pogodziła się z kuzynką ;)

    OdpowiedzUsuń