czwartek, 1 maja 2014
Rozdział 30 - Pamięć
ROZDZIAŁ 30
PAMIĘĆ
Ostrożnie otworzyłam zaspane oczy, lecz szybko je zamknęłam, gdy jasne światło padło mi na twarz. Ziewnęłam, bardziej na znak wyspania, niż zmęczenia. Mimo tylu ran, mniejszych i większych, dobrze mi się spało. Zupełnie inaczej, niż u Peter'a. Przejechałam dłońmi po pościeli. Była taka miękka. Dookoła roztaczał się znajomy zapach jaśminu. Jak miło być w domu...
Zaraz!
Gwałtownie usiadłam, rozglądając się dookoła. Byłam w swoim pokoju, w domu. Jednak coś mi nie pasowało. Zsunęłam nogi z łóżka i podbiegłam do okna. Było to dla mnie ciężkie. Stopy miałam lekko opuchnięte i zdarte od spodu, chociaż nie bolały mnie tak bardzo, jak wcześniej. Mogłabym przysiąc, że rany na nich już prawie się zagoiły. Nie ma to jak bieganie po mieście na bosaka...
Wyjrzałam spanikowana przez okno. Z trudem powstrzymywałam się od płaczu. Nie wiem, czy to przez te wszystkie wydarzenia, czy ból. Usiadłam na parapecie, chowając głowę w dłonie. Jak ja się tutaj znalazłam? No jak?!
Chciałam krzyczeć. Miałam taką ochotę. Ledwo się powstrzymywałam. To nie był jednak dobry pomysł. Miałam mieszane uczucia. Z jednej strony się bałam, a z drugiej byłam zła. Czyli ciocia o tym wiedziała? O tym wszystkim?
Nagle drzwi się otworzyły. Słyszałam, jak ktoś wchodzi do pokoju, lecz nie miałam ochoty nawet sprawdzać, kto. Domyślałam się, kto to może być. Bo niby jaki był wybór? Nie podniosłam więc głowy, tylko siedziałam taka skulona przy oknie. Targały mną dreszcze. Miałam wrażenie, że wszystko mi się posypało.
- Już wstałaś? - spytał mnie obcy głos. Zdziwiłam się. Odsłoniłam oczy, a przede mną ukazała się jakaś dziewczyna. Byłam pewna, że skądś ją znam, ale nie mogłam sobie przypomnieć, skąd.
- Jak widać... - rzuciłam, z powrotem chowając twarz w dłoniach. O dziwo, mój głos brzmiał w miarę normalnie, jak na osobę stojącą nad przepaścią załamania. Zadrżałam. - Ja... Skąd... Jak ja się tutaj znalazłam? - wydukałam po chwili.
- Nie pamiętasz? - spytała mnie dziewczyna. Byłam pewna, że patrzy na mnie zdziwiona. Pokręciłam tylko głową. Próbowałam sobie przypomnieć, ale nic z tego. Pamiętam tylko jak Peter wyszedł z domu z Amą i zostawił mnie z Nathan'em, który lekko się zapędził. Pamiętam, jak się przed nim broniłam i jak w pośpiechu wybiegłam bez butów. I jak biegłam przez miasto. Pamiętam wszystko, do momentu zemdlenia. Ale później...
- Kim ty jesteś? - spytałam po chwili.
- Nie pamiętasz mnie? - zdziwiła się ponownie dziewczyna. - Sophie - rzuciła brunetka. Sophie, Sophie, Sophie... Nie pamiętałam żadnej Sophie! Jedynie lalunię z mojej szkoły, ale ta wyglądała zupełnie inaczej. - Długo się nie widziałyśmy, może to dlatego... - mrunknęła pod nosem dziewczyna. Przyjrzałam się jej uważnie. Byłam pewna, że gdzieś ją widziałam. Może to była stewardesa? Nie, wygląda za młodo, a poza tym jedna miała blond włosy, a druga proste. Tej Sophie ciemnie, brązowe włosy sięgające do łopatek układały się w delikatne fale. Kontrastowały z nimi ciemne, prawie czarne oczy. Jej usta były lekko podkreślone różowym błyszczykiem. Przez jej bladą skórę, wyglądała niemal jak wyjęta z filmu. Przecież to Kalifornia! Tutaj jest gorąco, więc to niemożliwe, żeby być tak bladym! Może to wampir...
Zaraz, zaraz... Kalifornia...
W każdym razie, Sophie, którą znałam ze szkoły była pustym plastikiem, z cyckami na wierzchu i blond włoskami, które zawsze były perfekcyjnie ułożone. Chociaż miały jakieś podobieństwo. Może to trochę z wyglądu? Albo przynajmniej wyraz twarzy. No nie wiem... Ale było w nich coś podobnego.
- Zaraz! Ale... - zaczęłam. - Co ja tu robię? I co ty tutaj robisz?
- Ty pewnie tu mieszkasz - zaśmiała się Sophie. - A ja... Tylko ciebie pilnuje. Hmmm... Opiekuję się tobą. Poproszono mnie. Mieszkam obok - wzruszyła ramionami dziewczyna. Przyglądałam jej się z jeszcze większym zdziwieniem. Jak mogę jej nie pamiętać? No i dalej nie odpowiedziała na najważniejsze pytanie: Jak ja się tu znalazłam? Może ona sama nie wiedziała? W końcu jest tylko sąsiadką...
Spojrzałam na telefon. 9 nieodebranych połączeń.
No tak! Ross! Miał zadzwonić...
Szybko wybrałam numer blondyna, kompletnie ignorując Sophie. Czekałam, lecz w końcu odezwała się poczta głosowa. Spróbowałam jeszcze raz, ale znowu to samo. Poza chłopakiem dzwoniła do mnie ciocia i Peter. I Tristan... Byłam ciekawa, czego chciał, ale teraz nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Teraz musiałam dowiedzieć się paru rzeczy.
- A ciocia Mag... Moja ciocia. Ona wie? O wszystkim? - spytałam lekko chaotycznie, ale byłam zbyt przejęta całą sytuacją.
- Tak, wie - przytaknęła Sophie. - Przecież to twoja ciocia.
- Miałam jednak nadzieję, że nie wie... No ale to byłoby bezsensu, bo mnie by tutaj nie było... - stwierdziłam. Mówiłam sama do siebie, ale brunetka uważnie słuchała, kiwając tylko głową. Nie wiem dlaczego, ale strasznie mnie irytowała.
- Właściwie co się stało, że wyglądasz... - urwała pytanie Sophie. - ...tak - zmarszczyła brwi. Spojrzałam w dół, na swoje odsłonięte kolana. Dopiero teraz zorientowałam się, że mam na sobie pidżamę, chociaż mogłabym przysiąc, że wcześniej spodnie sięgały mi do kostki, nie do połowy ud.
- Długa historia... - westchnęłam. Nagle coś rzuciło mi się w oczy. Moje łokcie były już w dużo lepszym stanie. Zrobiły się na nich strupy, które lekko pobladły. Również zmarszczyłam brwi. Kolana też nie wyglądały tak źle. Szybko pomacałam ranę na łopatce i syknęłam. Ona się w ogóle nie poprawiła.
- Wyglądasz strasznie - stwierdziła Sophie.
- Było gorzej... - burknęłam, myślami będąc już gdzie indziej. Pomyślałam o moim blondynie, o Rossie. Martwi się? Teraz będzie się martwił jeszcze bardziej... Nie, nie, nie! Jak to możliwe? Pamiętam, jak zemdlałam na chodniku, po moim szaleńczym biegu, po tym całym strachu, że Nathan mnie znajdzie. I nagle BUM! Budzę się w domu, w swoim łóżku, z jakąś dziewczyną, której nie pamiętam, chociaż wiem, że gdzieś już ją widziałam. Chce mu to wszystko powiedzieć, wygadać się, przytulić... Poczuć, że jestem bezpieczna. W ramionach Rossa. Tym czasem on jest w trasie, a ja... Daleko od niego. Źle się z tym czułam. Peter miał rację, że muszę uważać. Nie chce, żeby Ross się o mnie martwił. Jakby zobaczył mnie w takim stanie...
Do oczu napłynęły mi łzy. Chciałam płakać. Teraz. Tutaj. Nie miałam jednak ochoty pokazywać tego Sophie. Niestety nie udało mi się powstrzymać tej fali smutku, tęsknoty. Po policzkach spłynęły mi łzy.
Dopiero wyjechał, a ja już pakuję się w kłopoty. Lepiej, żeby się o tym nie dowiedział.
- Hej! Nelly! - krzyknęła nagle Sophie, lekko szturchając mnie w bok. Obraz rozmył mi się przed oczami, lecz po chwili wszystko wróciło do normy. - Spokojnie.
- Posłuchaj... Skup się, na chwilkę! - rzuciłam do dziewczyny, sama przytomniejąc. - Proszę... - z moich ust wydobył się błagalny jęk. - Zadam ci jedno, ważne pytanie - powiedziałam, patrząc w oczy dziewczynie. Ta pokiwała głową, na znak zrozumienia.
- Dawaj - zachęciła mnie brunetka, z uśmiechem na ustach. Wzięłam głęboki oddech i wydusiłam.
- Jak ja znalazłam się w Miami?
_________________
Cześć kotki ♥
Macie kolejny rozdział! Ciekawa jestem, czy wam się podoba i co o nim myślicie. No i oczywiście jakie są wasze podejrzenia, co do następnego?? Miałam dobrą wenę, więc daje wam go już dzisiaj, a następny będzie może jutro, ale bardziej prawdopodobne, że w sobotę. Wypatrujcie ;)
PS Słuchajcie... Tak się zastanawiałam, o rozpoczęciu pisania 2 bloga. Opowiadanie będzie mocno się różniło od tego i opierało głównie na Rikerze. Co o tym myślicie?? Piszcie ^^
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rozdział boski. A jesli chodzi o drugi blog to jestem za! Na sto pro bedzie zajebisty. Czekam na next
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Julka~
P.S. zapraszam do siebie http://r5-my-love-story.blogspot.com/?m=1. Fajnie by bylo gdybys powiedziala mi co sadzisz o moich wypocinach (w komie pod rozdzialem), bo Twoje zdanie jest dla mnie bardzo wazne, gdyz jestes bardzo utalentowana i znasz sie na rzeczy ;D
hahaha chyba lekko przeceniasz moje zdolność, ale udało ci się :D Jasne, chętnie zajrzę i poczytam no i oczywiście skomentuje ^^
UsuńPRZECZYTAŁAM CAŁEGO BLOGA! JEST ŚWIETNY! <3 CHCE NEXTA W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie - http://lovemeagainabouthstory.blogspot.com/ w prawdzie jest dopiero prolog, ale rozdział pojawi się na dniach :)
Pozdrawiam Mr. Maggie <3
BOSKI BOSKI I JESZCZE RAZ BOSKI ;3 A co do drugiego bloga to jestem za ;3 Zakładaj ;) Jestem ciekawa jak się potoczą dalej losy Nelly ;)
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się przeczytać całego bloga :D
OdpowiedzUsuńRozdział boski!
CHCE NEXTA W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM! <3