środa, 14 maja 2014

Rozdział 32 - Sophie i Natalie cz. 2



ROZDZIAŁ 32

SOPHIE I NATALIE CZ. 2


   Szłyśmy sobie we trzy przez miasto, w stronę promenady przy plaży. Starałam się nie patrzeć w stronę Natalie, ale czasami wbrew woli musiałam. Ona też od czasu do czasu na mnie zerkała. Gdy nasze spojrzenia się krzyżowały, od razu któraś z nas odwracała wzrok. To było... dziwne. Ja nienawidziłam jej, ona mnie, ale obie lubiłyśmy Sophie, chociaż ja teraz bardziej jak znajomą, bo dawno jej nie widziałam a Natalie... Nie wierzyłam w jej przyjaźń. Była pewnie tak pusta, jak sama blondynka.
   Teraz zastanawiało mnie też to, że Sophie mi wybaczyła. Bo w końcu na nią nakrzyczałam, obrażałam ją, mówiła, że jest dla mnie nikim... Bo jej nie pamiętałam. Ale Podejrzewałam, że zrozumiałam moje zachowanie. W końcu wiele straciłam tak z dnia na dzień i byłam w mocnym szoku. Dalej jestem.
   Skręciłyśmy w uliczkę. Ja nie orientowałam się, gdzie byłyśmy. Kilka miesięcy nie byłam w Miami, a LA wyglądało trochę inaczej. Zapamiętałam dużo dzielnic, ale te, gdzie chodziłam bardzo rzadko, już prawie wcale nie pamiętam.
   Sophie chyba nie zauważała napięcia między mną a Natalie. Od razu, jak przerwałam jej, gdy nas sobie przedstawiała, była zadowolona.
   - To wy się znacie? - spytała zdziwiona.
   - Chodziłyśmy razem do liceum... - rzuciłam, wpatrując się w Natalie.
   - Naprawdę? My z Nat poznałyśmy się, gdy wróciłam do Miami z Chicago - wyjaśniła Sophie.
   - Nie wiedziałam, że się znacie - wtrąciła się blondynka.
   - Ja też nie wiedziałam, że wy się znacie - rzuciłam.
   - Ale się porobiło - zaśmiała się Sophie. Mi nie było do śmiechu. Chciałam się wycofać, ale było za późno, poza tym co bym powiedziała Sophie? Nie, sorry, ale nienawidzę tej pustej Barbie? Po prostu uśmiechnęłam się sztucznie i wyszłyśmy z domu. Poza tym Natalie też nagle zaczęła nalegać, żebym poszła, gdy zobaczyła moją niezdecydowaną minę. Nie wiedziałam, co jej chodzi po głowie, ale zgodziłam się. Nie chciałam okazać słabości. W środku przez chwilę piszczałam jak mała dziewczyna, co Natalie wymyśliła, ale szybko się opanowałam.
   Jesteśmy już dorosłe. Nic mi nie zrobi - cały czas powtarzałam sobie w myślach. Poza tym nie mogłam dawać tak sobą pomiatać do końca życia!
   - Patrzcie! - krzyknęła Natalie, wskazując najkrótszą na wystawie miniówkę czerwonego koloru. Mimo że się zmieniłam, to nigdy nie włożyłabym czegoś aż tak krótkiego! Nie zmieniłam się aż tak! - Chodźcie zobaczymy - zachęciła blondi, otwierając przed nami drzwi. Zarzuciła swoimi długimi włosami i z gracją weszła do środka, na co ja przewróciłam oczami. Zachowywała się jak wielka gwiazda! Nawet Lynch'owie się tak nie zachowują, no a oni są znani...
   Na tą myśl, przypomniało mi się ognisko nad jeziorem, za nim dowiedziałam się, że jadą w trasę. Było tak fajnie! Na luzie... Albo jak poznałam Riker'a. Jak chciał mnie zabrać do jakiejś ekskluzywnej restauracji w centrum miasta razem z resztą R5 i Ryland'em, a ja zaproponowałam pizze. To był jeden z najlepszych wieczorów. I później niespodzianka na plaży... Ross wtedy pierwszy raz złapał mnie za rękę... Dalej nie wyobrażałam sobie spotykania się ze sławną osobą, ale to się przecież zdarzyło. Pamiętałam wszystko, co się wydarzyło w ciągu tych kilku miesięcy. I tak nagle się to skończyło. Taki gwałtowny powrót do rzeczywistości. Wrócą, a mnie nie będzie.
   Z zamyślenia wyrwała mnie Natalie, która rozemocjonowana przeglądała miniówki rozwieszone na wieszakach. Chwyciła kilka i ruszyła do przymierzalni. Wtedy mi też rzuciła się w oczy jedna miniówka, lecz trochę dłuższa od pozostałych. Była w granatowym kolorze, ze srebrnym zameczkiem z tyłu, oraz dwoma mniejszymi z przodu po bokach, zamykające kieszenie. Bardzo mi się spodobała, chociaż normalnie nie chodziłabym w czymś takim.
   - Przymierz - rzuciła Sophie, stając przy moim ramieniu. Spojrzałam na nią zaskoczona. - Jak ci się podoba, to przymierz. Niech Natalie będzie zazdrosna - zaśmiała się. Chyba wyczuła spinę między nami, choć do końca się do tego nie przyznawała. Tak samo jak ja przed nią.
   Czując na sobie świdrujące spojrzenie Sophie, chwyciłam niebieską spódniczkę i weszłam do przymierzalni. Szybko ją na siebie włożyłam i spojrzałam na swoje odbicie. Granatowa miniówka sięgała mi kilka centymetrów za tyłek, nawet nie do połowy ud. Mimo to, czułam się w niej komfortowo, może to dlatego, że zaczęłam coraz częściej nosić krótkie spodenki, które nie były lepsze od tej spódniczki.
   Przyjrzałam się sobie uważniej w lustrze. Moje włosy bardzo pojaśniały od słońca. Wyglądało też trochę, jakbym zrobiła sobie pasemka, co było nieprawdą. Stałam się bardziej szczuplejsza, niż wcześniej. To pewnie od tych wszystkich wydarzeń. Ciągle się coś działo i co chwile traciłam apetyt, przez co mało jadłam. No i zmienił się też mój styl. Nigdy wcześniej nie założyłabym takiej miniówy, krótkich spodenek, czy koszulki z tak wielkim dekoltem, chociaż to ostatnie to i tak było nic, w porównaniu do Natalie.
   Sophie mnie zawołała, żebym się pokazała, więc nie zwlekając, wyszłam z przymierzalni, akurat w tym samym czasie, co Natalie. Spojrzałyśmy po sobie. Chyba ją zamurowało, że włożyłam na siebie coś takiego, bo nie mogła oderwać wzroku od granatowej miniówki, którą miałam na sobie. Uśmiechnęłam się z satysfakcją i z taką samą gracją jak ona wcześniej, ruszyłam w stronę Sophie. Natalie podążała za mną, mając na sobie czerwoną miniówkę, krótszą od mojej z taką samą gracją. Czułam się jak w jednym z tych filmów, gdzie popularne dziewczyny idą przez środek korytarza pewnym krokiem, a wszyscy się za nimi oglądają. O dziwo dobrze się z tym czułam i nawet towarzystwo Natalie mi w tym nie przeszkadzało!
   - Laski, wyglądacie sexy! - rzuciła Sophie, nie mogą się na nas na patrzyć. - Bierzcie! Wszyscy chłopacy będą wasi, bez dwóch zdań - zapewniła, kiwając głową. Dopiero teraz rzuciło mi się w oczy, że brunetka sama trzyma w rękach przynajmniej dwie spódniczki, na co się uśmiechnęłam. W ich towarzystwie czułam się... Pewnie? Sexy? W każdym razie, czułam się kimś. Mocno mnie to zaskoczyło, bo w końcu nienawidziłam Natalie, ale teraz miałam wrażenie, że w pewnym sensie jesteśmy równe. Że nie różnie się tak bardzo od niej.
   Kiedyś uznałabym to za obrazę, ale teraz... Oczywiście ja nie dawałam dupy każdemu, jak ta lalunia no i miałam mózg. Ale jeśli chodzi o styl, byłyśmy podobne.
   No i obelgi...  Kiedyś bym tak nie powiedziała, jak zrobiłam to dzisiaj. Ale się zmieniłam.
   Zapłaciłam za spódniczkę, tak samo jak Natalie, a później czekałyśmy na Sophie, która jeszcze rozglądała się po sklepie. Stanęła w kolejce do kasy, a ja wskazałam na drzwi i ruszyłam w ich kierunku. Chciałam jak najszybciej wyjść z tego sklepu, zanim kupię sobie coś jeszcze tak skąpego.
   Słońce już prawie zaszło. Wyszłyśmy późno z domu no i trochę czasu przesiedziałyśmy w sklepie.
   Nagle poczułam, jak ktoś chwyta mnie za rękę. Gwałtownie się odwróciłam. Za sobą ujrzałam Natalie z dziwnym uśmieszkiem. Dobrze wiedziałam, co on oznacza.
   - Musimy pogadać - rzuciła tylko, wciągając mnie w uliczkę kawałek dalej. Stanęłyśmy przy jakiś śmietnikach, co mnie trochę obrzydziło, ale dalej skupiałam całą uwagę na Natalie, która krążyła w kółko.
   - Czego chcesz? - spytałam. Ona tylko się uśmiechnęła.
   - Zmieniłaś się - stwierdziła. - Ale to nie zmienia tego, że mam do ciebie urazę, za to, co powiedziałaś mi wcześniej - przeszła od razu do rzeczy. Okrążyła mnie niczym lwica, polująca na ofiarę, po czym złapała za ramię od tyłu. Stałam nieruchomo, bojąc się zrobić jakiś krok. - Nie miej mi tego za złe. Jesteś teraz zajebista. Zmieniłaś się na lepsze. Mogłybyśmy się przyjaźnić. Ale... Rewanż musi być - powiedziała mi do ucha. Później poczułam mocną falę bólu, rozchodząca się od głowy, po całym ciele. Gorące pieczenie.
   Upadłam na ziemię, wypuszczając torbę z rąk i patrząc, jak czyjaś zgrabna sylwetka odchodzi, zanosząc się śmiechem. Natalie. Suka. Pusta Barbie. Ona nic się nie zmieniła. Chociaż muszę przyznać, że podobała mi się jej mina, gdy zobaczyła mnie w tamtej miniówce.
   To była moja ostatnia myśl. Po tym zemdlałam.


_________________

Cześć <3 
Więc... Mamy kolejny rozdział! Ale... Wasza aktywność mnie załamuje ;// Niby czytacie, a komentarzy brak. 

Poza tym mam 2 bloga, niedawno założonego, jest 1 rozdział i zapraszam was na niego: http://badgirlrydellynch.blogspot.com/ Wpadajcie i komentujcie ^^ 

2 komentarze: