czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 37 - Lynch'owie


ROZDZIAŁ 37

LYNCH'OWIE


   Ten jeden krótki wpis nie dawał mi spokoju. Oczywiście, że był skierowany do tysięcy osób, ale ja odczułam to... inaczej. Musiałam znaleźć Riker'a i wszystko wyjaśnić. Może się pomyliłam? Może mam go zapisanego w telefonie, tylko jakoś inaczej?
   Zaczęłam dokładnie przeglądać telefon.
   No nie ma! Jak?
   Nagle coś przyszło mi do głowy. W końcu Riker jest w R5, a tam jest kilka osób, do których na pewno mam numer! To jest jakiś pomysł. Zadzwonię do kogoś z nich i o wszystko zapytam.
   Tak też zrobiłam. Od razu weszłam w kontakty i wybrałam pierwszy zapisany numer - do Ross'a. Bałam się tej rozmowy. Bardzo. Serce zaczęło walić mi jak szalone, jakbym miałam zmierzyć się z prawdziwym atakującym mnie zboczeńcem. Jednak nie wiadomo, czy Riker serio jest taki świetny. Nie pamiętałam go. Tylko jego platynową grzywkę i muzykę jaką grał w R5.
   - Nelly! - rozległo się od razu. - Już jesteśmy w LA! Tęskniłem i...
   - Poczekaj! Musimy się spotkać. Z Riker'em też. I... z wszystkimi właściwie - przerwałam mu.
   - Dobrze, ale co się stało? - zmartwił się chłopak.
   - Też bym chciała wiedzieć... - westchnęłam.
   - To może przyjdziesz do nas? Teraz jesteśmy wszyscy, bo po trasie nie chce nam się ruszać z domu. Większość śpi, bo przyjechaliśmy w nocy.
   - Przyjdziesz po mnie? - spytałam. Nie trafiłabym do nich. Nie pamiętałam drogi. Nie pamiętałam ich. To musi się jakoś zmienić! Tylko co mogę zrobić? Próbowałam sobie przypomnieć przeróżnymi sposobami. To oglądając zdjęcia, to rozmawiając z ludźmi, których znam i nic. I takie jedno spotkanie miało mi teraz coś tak nagle przypomnieć? Wątpię... Ale jest nadzieja.
   - Jasne! Będę za dwadzieścia minut - rzucił wesoły Ross i się rozłączył. Zwlokłam się z łóżka i szybko przebrałam w krótkie szorty i biały T-shirt. Było dzisiaj wyjątkowo gorąco. Zgarnęłam też torbę i po chwili rozległ się dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć.
   - Cześć - uśmiechnęłam się nieśmiało do blondyna. Miał tak samo jasne włosy, jak Riker.
   - Nie widzieliśmy się cały miesiąc, a ty mówisz mi tylko ''cześć''? - zdziwił się chłopak, podchodząc bliżej. Chwycił mnie rękoma w biodrach i przyciągnął do siebie. Pocałował delikatnie mnie w szyję, a ja ostrożnie go odepchnęłam, na co chłopak się speszył.
   - Musimy poważnie porozmawiać.
   - Nel, nie strasz mnie, proszę - Ross był wyraźnie zmartwiony. Po tych słowach ruszyliśmy w stronę domu Ross'a. Nie pamiętałam, gdzie to. Całą drogę szliśmy w milczeniu. Chłopak trzymał się na dystans, lecz widziałam cierpienie w jego oczach, gdy czasami na mnie zerkał. O co mu chodziło? Chociaż to, jak zareagował na mój widok trochę mnie zastanowiło. Czyżbyśmy byli razem? To możliwe. Poza tym skoro chodziłam z Ross'em, to co wczoraj odwaliło Riker'owi, że mnie pocałował? Ale ja go nie pamiętałam! To musiałam powiedzieć im wszystkim. Tylko jak? ''Cześć, nie pamiętam was. Straciłam pamięć. Nie jesteście jakimiś psycholami przypadkiem?''. Wzdrygnęłam się.
   Doszliśmy do ładnego domu, przed którym stał duży, biały samochód, mieszczący przynajmniej 8 osób. Ross otworzył przede mną drzwi, nie patrząc mi w oczy. Zastanawiałam się, co mu chodzi po głowie. On chyba też głowił się nad moimi myślami.
   - Zwołasz wszystkich? - poprosiłam, a Ross tylko pokiwał głową. Już po chwili wszyscy niechętnie zwlekli się z łóżek i przyszli do salonu. Gdy tylko mnie zobaczyli, podbiegli do mnie i wzięli w ramiona. Nasz group hug trwał kilka minut, podczas których stałam sztywno, nie wiedząc, co zrobić. Tylko Riker, którego poznałam w nocy stał na boku, przypatrując mi się uważnie. Po jakimś czasie odsunęli się ode mnie, a ja od razu wzięłam głęboki oddech, nie wiedząc, od czego zacząć.
   - Słuchajcie! - podniosłam głos, gdy wszyscy na raz zaczęli opowiadać mi, jak było. Ross w tym czasie dołączył do Riker'a i oboje stali oddaleni o kilka metrów, dyskutując pomiędzy sobą, zezując przy tym na mnie od czasu do czasu. - To może dziwnie zabrzmi, ale ja... Nie pamiętam was - wydusiłam z siebie. Wszyscy osłupiali i nawet dwaj platynowi zamilkli. - Miałam wypadek - zaczęłam wyjaśniać. - Straciłam pamięć. Przepraszam - dodałam. Nikt nic nie mówił. Zapanowała między nami niezręczna cisza.
   - Nic? - upewnił się brunet, mierzwiąc swoją grzywkę.
   - Nic - potwierdziłam, wpatrując się w ręce. - Tylko jakieś drobne, pojedyncze rzeczy - dodałam szybko. - Na przykład pamiętałam tylko Riker'a włosy - zaśmiałam się i reszta też się roześmiała, lecz trochę nieśmiało, jakby nie wiedzieli, co zrobić z tą informacją. - Przepraszam - zwróciłam się do Riker'a i Ross'a, stojących na boku.
   - Nie wiedzieliśmy... Nie ma sprawy - odezwał się szybko Riker.
   - Jak to się stało? Że miałaś wypadek? - spytała nagle Rydel.
   - Nie pamiętam. Tylko mocny ból w czaszce. I tyle - wzruszyłam ramionami.
   - Możecie zostawić nas samych? - rozległ się nagle głos Ross'a i wszystkie ciche rozmówki zamilkły. Nikt się nie poruszył, lecz po chwili Riker się opanował i zgarnął rodzeństwo do kuchni. Zostaliśmy sami. - To dlatego tak zareagowałaś? - spytał, gdy zostaliśmy sami. Pokiwałam tylko głową. - Nie pamiętasz mnie? Przecież ze sobą chodzimy! Byliśmy blisko... Nie pamiętasz jak zabrałem cię nad jezioro? Jak ukrywaliśmy się przed twoją ciocią?
   - Chciałabym pamiętać - powiedziałam szybko, zrozpaczonym głosem. - Pamiętam jezioro, ale nie pamiętam ciebie...
   Do oczu chłopaka napłynęły łzy, lecz szybko się ich pozbył.
   - Przepraszam - powtórzyłam jeszcze raz i szybko podeszłam do chłopaka. Nim się obejrzał, złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku, który chłopak tylko zaczął pogłębiać. Złapałam go mocno za kark, a on objął mnie w pasie. Pamiętałam już takie pocałunki. Pamiętałam jego usta. Jakiś krok do przodu.
   Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Ross patrzył mi w oczy, dalej stojąc bardzo blisko mnie. Złapał pasmo moich włosów i zaczął owijać je w okół swojego palca.
   Już wiem, skąd to pamiętałam! Ja robiłam tak Peter'owi, a mi robił tak Ross!
   - I jak? - spytał. Wiedziałam, o co mu chodzi.
   - Nic.
_________________

Cześć! Mamy kolejny rozdzialik ^^ Miałam dodać wcześniej, ale byłam na wycieczce i po prostu nie miałam jak. Jak dla mnie jest taki sobie. Nie miałam weny ;P No ale zostawiajcie komentarze!

4 komentarze:

  1. Cudowny rozdział <3 Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial jest świetny :* Pisz dalej i czekam z niecierpliwościa na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział , chciałabym aby już nei było dużych problemów xdd Fajnie by było jakby Nel była z Rocky'm :)) Czekam na nexta :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny! Już nie mogę się doczekać, co będzie dalej. ^.^ Pisz szybciutko. <3
    Jak znajdziesz chwilkę, to zapraszam do mnie : http://here-comes-forever-r5-story.blogspot.com/
    Życzę weny. :*
    Pozdrawiam.
    Becia

    OdpowiedzUsuń